Technologia

AI staje się coraz lepsze coraz szybciej – jak odróżnić wygenerowane grafiki od prawdziwych zdjęć?

Historia manipulowania grafiką sięga niemal tak daleko, jak sama sztuka fotografii. Edycja zdjęć od zawsze była wykorzystywana zarówno do dobrych celów, pokroju artystycznej ekspresji czy ogólnego retuszu zdjęć, jak i do tych złych, takich jak propaganda czy cenzura.

W dzisiejszych czasach jednak coraz trudniej jest ufać temu, co widzimy, ze względu na gwałtowny rozwój sztucznej inteligencji, nad którym powoli nie da się zapanować. AI stopniowo staje się coraz lepsza w generowaniu obrazów. Jej umiejętności coraz bardziej zbliżają się do poziomu, na którym sztucznie wygenerowane obrazy będą nie do odróżnienia od faktycznych zdjęć.

Z drugiej strony nie oznacza to jednak końca świata. Generatywna sztuczna inteligencja, wraz ze swoimi wartościami artystycznymi, może być wykorzystywana w sposób etyczny. Najważniejsze jest to, by podczas eksperymentowania z nią używać jej z rozwagą.

Należy też pamiętać o tym, że wiele witryn internetowych świadczących usługi z zakresu gen AI jest stosunkowo słabo zabezpieczonych. Korzystanie z nich może nie być całkowicie prywatne i bezpieczne. Z tego względu dobrym pomysłem może być korzystanie z takich rozwiązań jak na przykład VPN Chrome. Zawsze lepiej jest mieć pewność, że nasze połączenie z siecią jest dodatkowo chronione, by spać spokojnie, wiedząc, że nasz prawdziwy adres IP nie zostanie przypadkowo ujawniony bez naszej wiedzy i zgody.

Nie daj się nabrać sztucznie generowanym grafikom

Przejdźmy do rzeczy i skupmy się na tym, jak w prosty i szybki sposób odróżnić grafiki generowane przez SI od zdjęć wykonanych przez człowieka. Poniżej prezentujemy pięć najlepszych metod, by to zrobić.

  1. Nadprogramowe i wiszące w powietrzu palce i kończyny

Kiedy obrazy generowane przez AI dopiero zaczynały zalewać Internet, jednym z najlepszych sposobów na odróżnienie ich od tradycyjnych grafik było rzucenie okiem na różne części ciała osób znajdujących się na zdjęciu. SI najczęściej zdradzały nie tylko błędnie wygenerowane dłonie i palce – z którymi, ze względu na ich złożoność anatomiczną, AI ma po dziś dzień największy problem – ale też połamane oczy, unoszące się w powietrzu kończyny, nadprogramowe zęby itp. I choć sztuczna inteligencja rozwija się szybko, a dodatkowe ramiona zakończone wielopalczastymi dłońmi są coraz rzadsze, komputery wciąż regularnie popełniają gafy w tej kwestii.

  1. Włosy zmieniające kierunki i właścicieli

Podobnie do kończyn, włosy są dość szczegółowym elementem naszej anatomii, który my – w przeciwieństwie do AI – rozumiemy i postrzegamy w zasadzie intuicyjnie. Sztucznej inteligencji sprawiają one jednak masę problemów. Dzieje się tak, ponieważ SI interpretuje je wyłącznie na podstawie obrazu, bez znajomości zasad fizyki i własnych doświadczeń.

Jednym z najczęściej popełnianych przez SI błędów w kwestii generowanie włosów jest sprawianie, że są one dziwnie puszyste i rozmyte, zwłaszcza przy krawędziach fryzur. Nierzadko zdarza się też, że włosy, które powinny należeć do kilku różnych osób, łączą się ze sobą bez żadnych przerw lub zmieniają kont opadania, niejako pokonując siłę grawitacji. Z rzadka można też spotkać się z fryzurą, która nie ma właściciela i po prostu unosi się w powietrzu, czasami nawet w strzępach rozsianych po tle grafiki.

  1. Zbyt gładkie powierzchnie i puste oczy

Zdecydowana większość obrazów wygenerowanych za pomocą AI wygląda nienaturalnie ze względu na przesadnie błyszczący lub czysty wygląd wszelkich powierzchni. Najczęściej ma to związek z nienaturalnie padającym światłem, które może zupełnie nie odpowiadać reszcie obrazu – na przykład grafika może zawierać losowe mieszanki ostrych i nieostrych plam lub przejścia kolorów przywodzące raczej na myśl malowane farbami obrazy. Wielu internautów rozpoznaje też grafiki generowane przez AI po stosunkowo pustych i pozbawionych życia spojrzeniach, które wywołują efekt doliny niesamowitości.

  1. Zlewające się ze sobą elementy tła, którym brakuje szczegółów

Generalnie rzecz ujmując, generatory obrazu oparte na AI najlepiej radzą sobie z wytwarzaniem głównego obiektu na grafice, który zajmuje większą część pierwszego planu. Kiedy przychodzi do szczegółów znajdujących się za nim, wszystko – włącznie z elementami otoczenia, formacjami skalnymi czy roślinami – może zacząć się rozpadać lub tworzyć zniekształcone plamy. Tyczy się to zwłaszcza ludzkich sylwetek, a przede wszystkim twarzy, które mogą wyglądać groteskowo lub w ogóle nie posiadać takich szczegółów jak oczy, usta czy uszy.

  1. Awykonalne budowle, zmienna perspektywa i ogólne problemy z geometrią

Niespójna geometria, która nie ma prawa istnieć w rzeczywistości, jest dość charakterystycznym zjawiskiem w obrazach generowanych przez AI. Jest to wyjątkowo częste w kontekście większych budynków. Podłogi i ściany mogą być wypaczone w nienaturalny sposób, a kolumny mogą w ogóle nie być połączone z podłogą. Elementy, które w rzeczywistym budynku byłyby symetrycznie powielane, w generowanej sztucznie grafice nieustannie się zmieniają i na odwrót.

  1. Błędy w pisowni i rozmazane litery

Generatory obrazów oparte na AI są nastawione wyłącznie na tworzenie obrazów, dlatego szczegóły takie jak tekst pisany, bardzo często im umykają. Tyczy się to przede wszystkim kształtów liter, które w zdecydowanej większości przypadków nie będą przypominały żadnego znanego ludziom alfabetu. A jeśli same kształty liter zostaną już przedstawione poprawnie, słowa, które mają one tworzyć, najprawdopodobniej będą zupełnie pozbawione sensu. Ponadto, nawet jeśli na pierwszy rzut oka tekst będzie wyglądał dobrze, po bliższym przyjrzeniu mu się, może się okazać, że wiele znaków jest ze sobą zlepionych lub dzielą je zbyt duże odstępy.

Wnioski

Technologie oparte na AI rozwijają się niezwykle dynamicznie, a ich zdolności do generowania hiperrealistycznych obrazów będą coraz lepsze. Z tego względu, jeśli chcemy być świadomymi odbiorcami przyswajanych przez siebie treści, powinniśmy być na bieżąco z powszechnie znanymi problemami, z którymi boryka się sztuczna inteligencja. Koniec końców, najważniejszym i najbardziej niezawodnym narzędziem w walce z cyfrową dezinformacją są czujność, krytyczne myślenie i zdrowy sceptycyzm.