Zdrowie

Terapia, która zaczyna się od zabiegu – i nie kończy się na nim

Zabieg wszycia disulfiramu – popularnie nazywany zaszyciem lub wszywką alkoholową – może być ważnym momentem w leczeniu uzależnienia. Często to właśnie ten krok oznacza pierwszy, konkretny akt przerwania ciągu picia. Jednak błąd, który popełnia wielu pacjentów (a czasem także ich otoczenie), polega na tym, że wszywkę traktują jako zakończenie leczenia.

Tymczasem to dopiero początek. Terapia uzależnień nie kończy się na chirurgicznym zabiegu. Ona się tam zaczyna.

Dlaczego pacjenci traktują wszywkę jak „zamknięcie tematu”?

Decyzja o zaszyciu często wynika z kryzysu: po powrocie do picia, po utracie pracy, rozpadzie relacji, zagrożeniu zdrowia. W takiej sytuacji wszywka wydaje się rozwiązaniem prostym, natychmiastowym i jednoznacznym – wystarczy nie pić, bo inaczej wystąpią ciężkie objawy fizjologiczne.

Dla wielu to daje złudne poczucie:

  • że kontrola została odzyskana,

  • że „coś już zrobiłem” w kierunku leczenia,

  • że teraz wszystko „samo się poukłada”.

Ale trzeźwość to nie tylko fizyczne powstrzymanie się od alkoholu. To głęboka zmiana w sposobie myślenia, przeżywania emocji i budowania relacji. I tego nie załatwia żaden zabieg chirurgiczny.

Więcej informacji o wszywce alkoholowej w Krakowie przeczytasz na: https://www.esperal.edu.pl/krakow/

Co daje wszywka naprawdę?

Zabieg zaszycia disulfiramu tworzy czasową barierę przed sięgnięciem po alkohol – biologiczną, silnie działającą, opartą na reakcji awersyjnej. Nie jest to leczenie uzależnienia jako takiego, ale skuteczna blokada, która może dać pacjentowi czas i przestrzeń na podjęcie terapii psychologicznej.

Wszywka:

  • zatrzymuje ciąg picia,

  • chroni przed impulsywnym nawrotem,

  • może wzmocnić decyzję o abstynencji.

To narzędzie, które zabezpiecza proces zmiany, ale go nie prowadzi. Trudna praca zaczyna się dopiero po zabiegu – w gabinecie terapeuty, w codziennych wyborach, w próbie poradzenia sobie z tym, co wcześniej było zalewane alkoholem.

Co oznacza kontynuacja terapii po wszywce?

Najlepsze efekty przynosi połączenie farmakoterapii (takiej jak esperal) z psychoterapią. Taka współpraca pozwala:

  • zrozumieć przyczyny picia – nie tylko „że się piło”, ale dlaczego i kiedy,

  • rozpoznać schematy, które prowadzą do nawrotów,

  • nauczyć się radzić sobie z emocjami w sposób konstruktywny,

  • odbudować relacje z bliskimi i odzyskać poczucie sprawczości.

Bez tej pracy, wszywka pozostaje tylko czasowym rozwiązaniem. Po jej dezaktywacji (czyli zakończeniu działania substancji) ryzyko nawrotu znów rośnie – szczególnie jeśli pacjent nie rozwinął innych mechanizmów radzenia sobie z uzależnieniem.

Wszywka nie wyklucza – ona otwiera drogę

Ważne, by odczarować błędne przekonanie, że „kto się zaszył, to już sobie nie poradzi bez wszywek”. Wręcz przeciwnie – wielu pacjentów dzięki wszywce ma wreszcie szansę przeżyć pierwsze miesiące trzeźwości w sposób stabilny, co wcześniej było dla nich niemożliwe.

To czas, w którym można:

  • rozpocząć terapię indywidualną lub grupową,

  • nawiązać kontakt z terapeutą uzależnień,

  • odbudować codzienne nawyki życia bez alkoholu.

Terapia, która zaczyna się od wszycia, może być silnym fundamentem. Ale tylko wtedy, gdy nie zostanie na tym zakończona.

Podsumowanie – nie kończ leczenia, gdy dopiero je zacząłeś

Zaszycie nie jest zakończeniem historii. To pierwszy rozdział. Jeśli potraktujesz wszywkę jako początek, zyskasz szansę na realną zmianę. Jeśli uznasz ją za rozwiązanie samo w sobie – ryzykujesz, że po wygaśnięciu jej działania wszystko wróci do punktu wyjścia.

Leczenie uzależnienia to proces. Wszywka może być jego bramą, ale to Ty decydujesz, czy przez nią przejdziesz.